Kanapa w nowej odsłonie czyli...



... po prostu pokrowiec, do którego uszycia (samodzielnego!) wykorzystałam kupione na przecenie lniane zasłony z sieciówki w kolorze ciemnej szarości.



Od dawna marzyło mi się nowe pokrycie mojej „salonowej” kanapy bo jasne, kremowe wyglądało miejscami na mocno już zużyte, poplamione i po prostu zmieniła mi się nieco koncepcja aranżacji pokoju. Zabrałam się w takim razie za szycie zdając sobie sprawę, że nie będzie to łatwe zadanie bo szwaczka ze mnie bez dyplomu :-) Powoli, metodycznie dzień po dniu przycinałam, przypinałam szpilkami i fastrygowałam na modelu materiał, który posłużył mi do szycia. Najtrudniej było z uzyskaniem kantów tak aby po naciągnięciu materiału na mebel ładnie się on na nim układał podkreślając fason kanapy. Pokrowiec jest uszyty z kilku części tak aby wygodnie można go było ściągnąć do prania i ponownie założyć.


Efekt jest dla mnie zadowalający bo teraz ciemy kolor kanapy ładnie odbija się na tle perłowo-szarych ścian i stanowi ciekawy element do kolejnych aranżacji choćby poduszkowych... ale o tym w kolejnym poście :-) 

 Dla przypomnienia było tak jak na poniższej fotografii.


Też ładnie :-) choć z perspektywy czasu niestety mało praktycznie bo na jasnym obiciu kanapy widać każdą plamkę, której niestety nie mogłam się pozbyć w prosty sposób :-(