Karmelek, który zmienił moje życie...



...po niedawnym odejściu mojego ukochanego kota Rudolfa. Mam nowego domownika i przyjaciela :-), kota Karmelka. Na zdjęciu taki samotny, za kratkami szpitalnej klatki... spał i czekał na... nowy dom. Mój!? Serce zabiło mi mocniej jak zobaczyłam kolejne wcielenie mojego Rudolfika!!! i w dodatku, co wydaje się oczywiste jest rudy!!!


Cudownie łagodny i przyjazny, mruczy nieustająco. Cały czas przy mnie „depcze mi po piętach”. Rezolutna, wszystko rozumiejąca kocia mądrala.



Mrauuuu....