Zero waste... czyli kopytka ziemniaczane (2)



Tym razem w mojej kuchni zero waste... zagospodarowałam ugotowane ziemniaki, które pozostały mi z obiadu. Przygotowałam najprostrze danie pod słońcem czyli kopytka. 

Jak je zrobić?
Ugotowane ziemniaki przecisnąć przez praskę lub rozgnieść dobrze widelcem, dodać całe jajko i trochę mąki pszennej tak aby dało się zagnieść ciasto. Potem stolnicę oprószyć mąką i formować gruby wałek. Odcinam ok. 3-4 cm kluski, tnąc ukośnie nożem. Moje wcale nie są jak z żurnala, przaśne, trochę koślawe ale takie najbardziej lubię. Jeżeli ciasto przywiera za bardzo do rąk oczywiście podsypać jeszcze trochę mąki. 



Kluski wrzucam na osolony wrzątek, czekam do ich wypłynięcia i gotuję jeszcze 1–2 minuty. Wyławiam je łyżką cedzakową.


Tym razem u mnie polane tylko masłem i posypane zieloną pieruszką i szczyptą soli. Pyszne, cieplutke i rozpływające się w ustach! 


Jeżeli zostanie Wam trochę klusek, choć wątpię :-), można je na następny dzień podsmażyć na patelni i wtedy będą chrupiące lub po wystudzeniu zamrozić (pojedynczo).