Gofry czyli odrobina wakacji w domowym zaciszu

Zapewne nie będę odosobnionym przypadkiem, jak powiem, że uwielbiam gofry, które oczywiście kojarzą mi się... niezmiennie z latem. Budzą wspomnienia wakacji nad morzem gdzie miły zapach świeżo pieczonych gofrów rozchodził się cudownie... 
To lekkie, upieczone w gofrownicy ciasto, często jeszcze ciepłe, posypane tylko cukrem pudrem albo przykryte grubą pierzynką bitej śmietany w towarzystwie sezonowych owoców albo żelowej konfitury to zawsze świetny deser... nie tylko po pełnym nadmorskiego słońca, leniwym dniu ale przede wszystkim uczta dla podniebienia... Niby zwykłe wafle a jednak mają w sobie coś magicznego.
Tej magii właśnie bardzo było mi potrzeba i od dawna już nosiłam się z zamiarem kupna gofrownicy. No i dosłownie od dwóch dni jestem szczęśliwą posiadaczką tego cuda techniki.
Oczywiście zaraz chciałam przekonać się czy domowe gofry różnią się od tych wakacyjnych, nadmorskich... Zapewne atmosfera jest nie do podrobienia ale smak można wyczarować taki sam.

Składniki ciasta na gofry
1 1/2 szklanki mąki pszennej
1 1/2 szklanki mleka 
1/2 szklanki wody gazowanej
1/2 szklanki oleju
2 całe jajka
łyżeczka proszku do pieczenia
4 łyżeczki cukru
2 łyżeczki cukru waniliowego

Wszystkie składniki dobrze połączyć najlepiej mieszając mikserem na gładką masę. Potem tak przygotowane ciasto najlepiej odstawić na ok.15 minut aby odpoczęło. 
Gofrownicę rozgrzewamy, przed pierwszym pieczeniem smarujemy olejem i wylewamy ciasto.



Pieczemy do momentu kiedy gofry przyrumienią się tak jak lubimy. Po wyjęciu najlepiej na parę chwil położyć je na kratce aby ostygły... ale nie za długo.



Mnie najbardziej smakują jednak lekko jeszcze ciepłe. Tym razem przygotowałam je z pokrojonym truskawkami i posypane cukrem pudrem. 









Pycha!!!!