...szafa
w pigułce a najprościej mówiąc zestaw kilkunastu ubrań i
dodatków odpowiednio dobranych w zestawy. To ostatnio często
podejmowany przez blogerki temat... ale jakże praktyczny.
Zainspirowana więc przez autorkę jednego z nich (sic!),
postanowiłam zająć się moją ciuchową szafą. Wiosna... więc
może warto zrobić porządki w garderobie. Jedno popołudnie, trochę
wysiłku, ale jaki efekt!! Potem już tylko sięgam rano po jeden z
moich zestawów, pięć minut i po sprawie. Nie marudzę już, że
nie mam co na siebie włożyć, oszczędzam czas no i przede
wszystkim pieniądze. Nie kupuję już kompulsywnie ciuchów, nie
daję się skusić na promocje... no chyba, że jest to akurat okazja
uzupełnić szafę w brakujący element garderoby.
Nie pracuję w korporacji więc nie obowiązuje mnie dress code i tym samym mogę pozwolić sobie na pewną dowolność i większy luz w ubraniu. Swoją nową szafę udało mi się stworzyć na bazie tego czym dysponowałam. Naprawdę!!! Od dłuższego czasu starałam się konsekwentnie dobierać ciuszki. Zawsze lubiłam t-shirty w paseczki w stylu marynarskim, klasyczne beże i granaty. Jedyne co dokupiłam to cyklamenowe, zamszowe pantofelki (po okazyjnej cenie!) dla przełamania nieco zachowawczego stylu. Ale taki styl mi odpowiada. Czuję się w tych zestawach swobodnie, na czasie a jednocześnie nie nadmiernie wystylizowana i przebrana. Wystarczy czasem apaszka czy korale lub kolczyki i stylizacja nabiera zupełnie innego charakteru.
Moje zestawy mam nadzieję sprawdzą się przy panującej obecnie aurze, w chłodniejszy dzień uzupełnione trenczem i kaloszami. Naturalnie trzeba sobie wszystko dopracować po swojemu, chociażby rozsądną ilość t-shirtów aby non stop nie martwić się praniem.
Nie pracuję w korporacji więc nie obowiązuje mnie dress code i tym samym mogę pozwolić sobie na pewną dowolność i większy luz w ubraniu. Swoją nową szafę udało mi się stworzyć na bazie tego czym dysponowałam. Naprawdę!!! Od dłuższego czasu starałam się konsekwentnie dobierać ciuszki. Zawsze lubiłam t-shirty w paseczki w stylu marynarskim, klasyczne beże i granaty. Jedyne co dokupiłam to cyklamenowe, zamszowe pantofelki (po okazyjnej cenie!) dla przełamania nieco zachowawczego stylu. Ale taki styl mi odpowiada. Czuję się w tych zestawach swobodnie, na czasie a jednocześnie nie nadmiernie wystylizowana i przebrana. Wystarczy czasem apaszka czy korale lub kolczyki i stylizacja nabiera zupełnie innego charakteru.
A poza tym pamiętajcie, że moda to także forma sztuki. To kształtowanie swojego poczucia estetyki i nabywanie umiejętności żonglowania kolorem. To także sposób na wyrażanie swojej osobowości. Czasem może wydawać się, że ta zabawa modą to strata czasu ale myślę, że raz dobrze zorganizowana sezonowa, uporządkowana szafa to potem luksus codzienności.
Oto moje przykładowe inspiracje.
Moje zestawy mam nadzieję sprawdzą się przy panującej obecnie aurze, w chłodniejszy dzień uzupełnione trenczem i kaloszami. Naturalnie trzeba sobie wszystko dopracować po swojemu, chociażby rozsądną ilość t-shirtów aby non stop nie martwić się praniem.
W takim razie podążamy w kierunku wieszaków i kompletujemy swoją capsule wardrobe. Powodzenia!